top of page

Silna więź - wysoka cena?


ree


W momentach kryzysu psy coraz częściej często trafiają do roli, której nikt im formalnie nie przypisywał. Stają się ratownikami: dają powód, by wstać z łóżka, pilnują rytmu dnia, utrzymują człowieka „na powierzchni”, gdy inne punkty oparcia znikają. W takich sytuacjach pies przestaje być jedną z relacji — bywa jedyną stałą w świecie, który stał się nieprzewidywalny.


Właśnie wtedy relacja człowiek–pies łatwo przesuwa się do centrum całego systemu regulacyjnego. Pies zaczyna pełnić funkcje emocjonalne, motywacyjne i organizujące codzienność — funkcje, które w stabilnych warunkach byłyby rozłożone między ludzi, instytucje i szersze środowisko społeczne. Dla człowieka to często doświadczenie ratujące. Dla psa oznacza jednak wejście w rolę o bardzo wysokiej odpowiedzialności.


Często mówi się o tym, jak bardzo pies pomaga człowiekowi w kryzysie. Znacznie rzadziej o tym, ile taka relacja kosztuje psa.


Jednym z mniej oczywistych mechanizmów jest sytuacja, w której pies staje się bramą do świata społecznego. To on inicjuje rozmowy na spacerach, umożliwia kontakty sąsiedzkie, daje „powód”, by wyjść do ludzi. Kontakt społeczny nie odbywa się bezpośrednio, lecz przez psa. Dla człowieka to realne wsparcie. Dla psa — kolejny obszar, w którym jego obecność organizuje emocjonalne i społeczne funkcjonowanie opiekuna.


Problem zaczyna się tam, gdzie pies przestaje być jednym z elementów wsparcia, a staje się głównym systemem regulacji emocjonalnej człowieka. W takich relacjach pies nie tylko towarzyszy. Przejmuje funkcje, które normalnie byłyby rozproszone: jest powiernikiem, kotwicą emocjonalną, źródłem sensu i motywacji. Nawet jeśli relacja wygląda na czułą i bliską, jej struktura staje się asymetryczna.


W kryzysie troska o psa bywa też mechanizmem blokującym zmianę. Decyzje o leczeniu, opuszczeniu przemocowej relacji czy skorzystaniu z bezpiecznego schronienia są odkładane, bo oznaczałyby rozłąkę z psem. Odpowiedzialność za zwierzę staje się argumentem przeciwko wyjściu z sytuacji wysokiego stresu — a pies pozostaje w środowisku niestabilnym i emocjonalnie przeciążonym.


Codzienna struktura, którą pies zapewnia — spacery, karmienie, obowiązki — może być terapeutyczna dla opiekuna. Dla psa oznacza jednak funkcjonowanie w świecie, w którym napięcie emocjonalne jest chroniczne, dostęp do innych relacji bywa ograniczony, a jego potrzeby są podporządkowane stabilizacji człowieka.


To nie kwestia złej woli. To mechanika relacji kryzysowej. Im mniej zasobów po stronie człowieka, tym większy ciężar spada na psa.


W takim układzie łatwo pomylić bliskość z bezpieczeństwem. Silna więź nie zawsze oznacza relację regulującą dla obu stron. Czasem oznacza relację, w której pies dźwiga emocjonalnie znacznie więcej, niż jest w stanie unieść bez konsekwencji dla swojego zachowania i dobrostanu.


To nie jest argument przeciwko więzi. To argument przeciwko jej idealizowaniu.


Oosthuizen, K., Haase, B., Ravulo, J., Lomax, S., & Ma, G. (2023). The Role of Human–Animal Bonds for People Experiencing Crisis Situations. Animals, 13(5), 941.

 
 
 

Komentarze


bottom of page