top of page
Szukaj

Warczałam na niego

Warczałam na mojego opiekuna. Głupio mi teraz, bo widzę, że on jest w porządku, mimo że dość krótko się znamy. Chodzimy razem na spacery, jest spokojny, nie zmusza mnie do rzeczy których się boję. A mimo to warczalam i nie mogłam się w ogóle uspokoić, choć coś do mnie mówił. Ale zrozumcie mnie - kiedyś bywało różnie, gdy się ktoś pojawiał. A on wszedł nagle i tak się przestraszyłam, że już potem w ogóle nie mogłam myśleć. Wszyscy się zdenerwowaliśmy. Chciałabym, żeby nie był smutny i nie myślał, że jestem do niego wrogo nastawiona. W gruncie rzeczy bardzo go lubię.
 

Agresja psów w stosunku do opiekunów ma zazwyczaj charakter afektywny. To znaczy, że pies nie działa w sposób zaplanowany w celu osiągnięcia jakiejś korzyści, tylko pod wpływem odruchu, nad którym ma niewielką kontrolę. Tak się dzieje zwłaszcza w przypadku psów, które doświadczyły w życiu traum, żyją w chronicznym stresie lub odczuwają ból. Taka agresja najczęściej ma podłoże lękowe, choć często jest ono nie związane z zachowaniem opiekunów, a przyniesienie jako nieświadome wspomnienia i odruchy z "poprzedniego życia".


W takich sytuacjach okazywanej przez psa agresji nie ma sensu karać psa za warczenie czy ugryzienie. Opiekunowie często pytają co mają zrobić, żeby pies zrozumiał, że źle zrobił. Tymczasem w takich sytuacjach karcenie psa nie przyniesie efektów - zazwyczaj jedynie podnosi stres psa i zwiększa prawdopodobieństwo innych agresywnych zachowań. To, co można uzyskać przez karcenie to zaprzestanie przez psa okazywania stresu - pies nie będzie warczał, ale nie przestanie się stresować, przez co sytuacja stanie się tylko bardziej niebezpieczna.


Rozwiązaniem jest stabilizacja emocjonalna psa, wyeliminowanie ewentualnych dolegliwiści i postawienie na pełną przewidywalność i poczucie kontroli ze strony psa.

Tego typu zachowania wygasają z czasem samorzutnie, pod warunkiem usunięcia źródeł stresu.

 

132 wyświetlenia

Ostatnie posty

Zobacz wszystkie
bottom of page