Już od roku mam dom. Dom i moją opiekunkę! Rok temu byłam innym psem - szczekałam dosłownie na wszystko. Podobno szczekałam na wszystkie psy i to już z bardzo daleka. Trudno mi w to uwierzyć, psy to dziś moi kumple. Szczekanie na ludzi rozumiem, bo trochę są denerwujący, kiedy tak nagle nadchodzą, albo nadjeżdżają rowerem. Dotąd mi się zdarza, że puszczą mi nerwy. Moja opiekunka daje mi różne zadania i zagadki, a ja zdobywam smakołyki. A czasem robię sztuczki i skaczę przez przeszkody! Uwielbiam to i jestem w tym mistrzynią, a moja opiekunka jest najlepszą trenerką. Jak widzicie, nieźle mi się powodzi. Już nawet ci przechodnie przestają mi przeszkadzać. A na adopciny dostałam mięsny tort!
Pies bezpośrednio po adopcji znajduje się w podwyższonym stresie. Wszystko, co normalnie byłoby trochę stresujące, może w tym okresie przekraczać możliwości radzenia sobie psa.
Warto wtedy możliwie ograniczyć źródła stresu, nie stawiać wygórowanych wymagań i tworzyć jak najłatwiejsze warunki do ewentualnych ćwiczeń. Warto też uzbroić się w cierpliwość - pewnie nie wszystko będzie szło tak szybko jakbyśmy chcieli.
Ważne jest też odkrycie co pies lubi - co sprawia mu radość, satysfakcję, co go angażuje. Spędzanie codziennie czasu na takich miłych i satysfakcjonjących zajęciach sprawi, że nastrój psa będzie wyższy, a przez to lepiej będzie sobie radził ze stresującymi wydarzeniami dnia codziennego.
Comments